Mandragora pochodzi z obszaru morza śródziemnomorskiego. Kwitnie od czerwca do lipca. Znana jest ze swych silnych właściwości trujących. Zawiera bowiem między innym atropinę i alkaloidy. Roślina osiąga wysokość do 30 centymetrów, jej liście są długie, podłużne, zaostrzone na końcach. Owoce mają nieprzyjemny zapach i osiągają około 2-3 centymetry średnicy. Jednak największe zainteresowanie budzi korzeń mandragory, który jest dość gruby, mięsisty, rozwidlony i kształtem przypomina człowieka, a raczej dziecko. To właśnie korzeń jest najcenniejszym skarbem mandragory.
Dawniej mandragorę wykorzystywano na rożne sposoby. Dzięki zawartym w korzeniu substancjom halucynogennym, stosowano ją jako środek nasenny, podobno najlepsze połączenie, stanowiło wino z dodatkiem korzenia mandragory. Z tych samych powodów, chorzy, którzy poddawani byli bolesnym zabiegom medycznym, dostawali do żucia jej korzeń. Oczywiście, trzeba było bardzo uważać, gdyż niewielka rozbieżność w proporcjach mogła spowodować silne zatrucie albo doprowadzić do szaleństwa, w najgorszym razie, powodując śmierć.
Wierzono również, że korzeń mandragory, specjalnie na tę okazję przetworzony, może przepędzać demony z ludzi chorych. Szczególne miejsce zajmowała mandragora w kulturze czarownic i czarnoksiężników. Uważano, że zrobiona z niej maść, pomaga czarownicom dostać się na sabat. Sądzono również, że mandragora jest świetnym afrodyzjakiem, zapewniającym płodność i wyjątkowe rozkosze.
Wierzono również, że rośnie pod szubienicami, bo powstaje z nasienia skazańców. Dzięki tym wierzeniom, mandragorę nazywa się czasami kwiatem wisielców.
Mandragorę od wieków spowija aura tajemniczości i niezwykłości. Jedna z takich tajemniczych opowieści dotyczy sposobu pozyskiwania korzenia mandragory. Zachowały się liczne zalecenia, jak prawidłowo powinno się zachować, jaka jest kolejność wypadków i kiedy dokładnie powinno się to zrobić. Przed wszystkim, tylko ktoś o szczególnych zdolnościach mógł wyrwać korzeń, w innym wypadku wyrywana mandragora zaczynała przeraźliwie krzyczeć, doprowadzając niewprawnego zielarza do obłędu w wersji optymistycznej lub do śmierci w wersji pesymistycznej.
Zdobycie korzenia mandragory wiązało się z dużym ryzykiem i wieloma nakazami. Korzeń można było zebrać tylko o północy, kiedy niebo rozświetla pełnia księżyca, przy zachowaniu wielkiej ostrożności, uwzględniając inne, mniej przyjemne wytyczne, jak związanie mandragory sznurkiem, którego drugi koniec przywiązany był do psa lub kozy. Wierzono, że wtedy krzyk korzenia, usłyszy tylko zwierzę.
Istniało również wiele wytycznych, kiedy i jak należy prawidłowo przygotować korzeń mandragory do odprawienia magicznych rytuałów. Przede wszystkim trzeba było obciąć wszystkie liście i położyć korzeń w czerwonej ziemi, a z jej owoców ułożyć symboliczne oczy i usta. Zalecało się też przemywanie korzenia krwią, by wzmocnić jego magiczne właściwości. Legenda głosi, że po trzech dniach mandragora powinna ożyć, a czwartego zacząć przepowiadać przyszłość.
Ze względu na swą legendarną już popularność, mandragora zadomowiała się na dobre w literaturze fantastycznej, zarówno współczesnej, jak i dawnej. Korzeń mandragory znajdziemy w kubraku najsłynniejszego Wiedźmina oraz jego przyjaciółki, czarodziejki Yennefer. Jej magiczne właściwości zgłębiał również młody czarodziej z Hogwartu – Harry Potter.
Można się zastanawiać, skąd tyle strachu i ostrzeżeń w legendzie o mandragorze. Dlaczego jej magiczne, niezwykłe właściwości zostały przesłonięte złą sławą. Być może taka narracja oparta na przestrodze, miała ustrzec wielu ryzykantów przed zbyt szczerą miłością do halucynogennych właściwości tej niezwykłej rośliny.